Rozpoznanie cukrzycy typu 1 u Majki spadło na nas pewnego gorącego czerwcowego poranka 2019 r. Od tego czasu upłynęły blisko 3 lata, w ciągu których życie przewróciliśmy do góry nogami, starając się nauczyć żyć z chorobą. Córka musiała szybciej dorosnąć, stać się samodzielną w chorobie na miarę swojego wieku. Maja jest osobą bardzo energiczną, radosną, z dużym temperamentem, bardzo aktywną sportowo (trzy treningi w tygodniu, dodatkowo sparingi i mecze), dlatego tym trudniej było jej się pogodzić z ograniczeniami jakie za sobą niesie cukrzyca.
Jest to choroba nieprzewidywalna, zgodnie z obecnym stanem wiedzy medycznej – nieuleczalna. Jej istotą jest brak własnej insuliny – hormonu, który utrzymuje prawidłowy poziom cukru we krwi. Samo leczenie jest bardzo angażujące – wymaga kontrolowania glikemii wielokrotnie w ciągu doby, podawania insuliny do każdego posiłku, zapobiegania hipoglikemiom i hiperglikemiom, przeliczania posiłków na wymienniki węglowodanowe i białkowo-tłuszczowe itp. Wszystkie te zabiegi wymagają czasu, nierzadko odbierają radość i wolność, wywołują u dojrzewającego nastolatka bunt.
Aby móc skutecznie leczyć cukrzycę typu 1 u siebie należy najpierw pogodzić się z diagnozą, nauczyć się własnego organizmu oraz zasad jej leczenia. To nie zawsze jednak skutkuje. Nieprzewidywalność choroby polega na tym, że pomimo stosowania się do wszystkich zasad związanych z postepowaniem przy cukrzycy typu 1 zdarzają się zjawiska hiperglikemii i hipoglikemii, oba zagrażające zdrowiu i życiu.
Długotrwała hiperglikemia (zbyt wysoki poziom cukru we krwi) doprowadzić może nawet do śpiączki cukrzycowej. Z kolei, jeśli chory przy ciężkiej hipoglikemii w porę nie zareaguje na zbyt niski cukier, może u niego dojść do utraty przytomności. Niestety doświadczyliśmy już takiej sytuacji. Pewnej nocy Mai spadł cukier do takich wartości, że straciła przytomność, doznała ataku drgawek i konwulsji – dla mnie było przerażające przeżycie (oby nigdy więcej).
Dlatego mamy pragnienie, żeby zminimalizować córce uciążliwości i zagrożenia związane z cukrzycą. Chcemy zakupić jej pompę insulinową najnowszej generacji, współpracującą z systemem, który przez cały czas sprawdza poziom cukru w organizmie i powiadamia użytkownika i jego otoczenie o nieprawidłowych wartościach.
Koszt takiej pompy to ok. 20 tys. złotych. Jest to koszt jednorazowy. Żywotność pompy wynosi 4 lata. Roczne koszty związane z użytkowaniem pompy i leczeniem Mai (Maja pomimo bardzo aktywnego stylu życia ma bardzo duże zapotrzebowanie na insulinę, co generuje dodatkowe koszty), tj.: wydatki, akcesoria do pomp, sensory do pomiaru glikemii, leki czy wizyty u specjalistów będą wynosić szacunkowo 10 tysięcy zł. To są codzienne wydatki, które trzeba ponieść, aby zaopiekować się chorobą.
Dlatego serdecznie prosimy o Wasze wsparcie. Będziemy wdzięczni za każdy grosz, który pomoże Majce w miarę spokojnie i bezpiecznie przejść przez życie z cukrzycą
Maja, Julek, Katarzyna i Arkadiusz Przymuszała