W 2016 roku zdiagnozowano u mnie bardzo złośliwy nowotwór piersi. W ciągu 5 lat choroby przeszłam już 6 operacji, wiele chemioterapii i wszystkie możliwe refundowane linie leczenia. Kiedy tylko przestałam zmagać się z przerzutami w płucach, pojawiła się wznowa w bliźnie po usunięciu piersi. Guz jest już na całej jej długości, zrobiły się otwarte rany, jest to bardzo bolesne. Moją jedyną nadzieją jest nierefundowany lek ze Stanów Zjednoczonych, brakuje nam 1 350 000.Siła, którą mogę czerpać z bliskiej obecności drugiego człowieka jest nie do przecenienia. Za to z całego serca dziękuję ukochanemu mężowi, synkowi, rodzinie i przyjaciołom. Znalazłam się jednak w miejscu, w którym oprócz wsparcia duchowego muszę poprosić również o wsparcie finansowe, ponieważ moje życie wyceniono na ogromną kwotę.Dlatego, zwracam się do Was z wielkim apelem o pomoc i wsparcie w zbiórce. Nie chcę się poddawać, chcę walczyć o swoje zdrowie i życie.